Znane i lubiane portale porównują (my też, bo mocno się lubimy), I tak -zdawalność na prawo jazdy w Wielkiej Brytanii to okolice 50 procent, w Niemczech około 70 procent. Rewolucja w dziedzinie egzaminowania, czyli skok na kasę WORD ma zbliżyć nas do europejskiej czołówki – w obszarze zdawalności egzaminów na prawo jazdy. Jeśli w to wierzycie – to chyba Was pogięło.
“Europejską” zdawalność mają dziś dobre szkoły nauki jazdy – bez konieczności w prowadzania rewolucji. Reszta patałachów szkoli-bo-szkoli, albo szkoli najtaniej. Tak jest najczęściej.
Zbiorowa radość, masowa schizofrenia
Rozumiem, gdyby temat rewolucji w egzaminach na prawo jazdy podchwyciły pudelki, tefałeny i inne onety. Ale żeby pianę biły portale branżowe? To już żenujące.
W egzaminach na prawo jazdy nie zmieni się nic, dopóki nie zmieni się sama nauka jazdy. Zdecydowana większość szkół nauki jazdy podlega tylko iluzorycznym kontrolom, spełniając tylko teoretycznie wymagania minimalne dla podmiotów prowadzących ośrodki szkolenia, co w prostej linii prowadzi do tego, że do egzaminów państwowych dopuszczane są kaleki komunikacyjne nauczone jako tako zdania egzaminu na prawo jazdy, albo nie nauczone kompletnie niczego.
Egzaminy na prawo jazdy w Polsce – nie jest tak źle
No to jak naprawdę jest??
Jeszcze pół roku temu potrzeba chwili była inna. Dokładnie ten sam serwis cieszył się, że “Polscy kandydaci na kierowców bardzo często skarżą się na poziom trudności egzaminów na prawo jazdy. Okazuje się jednak, że wcale nie jest u nas tak źle. Dowodem są nasi zachodni sąsiedzi, bardzo chętnie odwiedzający szczeciński Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego.”
Coś Wam powiem – w Niemczech i Wielkiej Brytanii mają kompletnie inny model szkolenia kandydatów na kierowców, który bezpośrednio wpływa na poziom zdawalności egzaminów na prawo jazdy.
Jazda pasem ruchu? Po co? Egzaminujemy z GPS
„Mamy jedne z najbezpieczniejszych dróg na świecie, ale nie ustajemy w staraniach, by uczynić je jeszcze bardziej bezpiecznymi” – uznali Brytyjczycy i zmienili zasady egzaminowania rezygnując między innymi z… jazdy po łuku.
Anglicy wybadali, że połowa kierowców korzysta z GPS, a skoro tak, to przyszły kierowca musi zostać przeegzaminowany z wykorzystania nawigacji. Jak powiedział rzecznik Driver and Vehicle Standards Agency (DVSA):
Korzystanie z nawigacji satelitarnej daje solidne podstawy do obaw, że młodzi i niedoświadczeni kierowcy łatwiej się w ten sposób rozpraszają, a to jest jedna z głównych przyczyn wypadków
Polska nauka jazdy jest w ogromnej części amatorska
Polska pszenno-buraczana nauka jazdy jest w ogromnej mierze amatorska, podobnie jak amatorskie serwisy kształtują świadomość przyszłych kierowców.
Popularne choć już wygasające serwisy o nauce nie dość, że wprowadzają w błąd, to jeszcze nakręcają spiralę lęku i negatywnego myślenia o egzaminie na prawo jazdy-a to silnie negatywnie wpływa na zdawalność.
Czemu te serwisy cieszyły się dużą popularnością? Bo nikt z instruktorów nie potrafił wyjaśnić swoim klientom jaka jest rzeczywistość w szkoleniu i egzaminowaniu, a przeświadczenie młodego człowieka o tym, że “to co napiszą internety” było silniejsze od każdej prawdy.
Uspokajamy – obowiązkowych szkoleń dla młodych kierowców może nie być wcale.
Szkół nauki jazdy z prawdziwego zdarzenia jest w Polsce jak na lekarstwo
Amatorska nauka jazda, instruktorzy -amatorzy nie mający zielonego pojęcia ani o szkoleniu ani o egzaminowaniu i nie wiedzący jak w tym zakresie kręci się świat, są doskonałym gruntem do zasiania bzdurnej idei poprawy zdawalności egzaminów na prawo jazdy w Polsce.