Koronawirus poważnie dotyka branżę motoryzacyjną. Zaistniały kryzys dotyczy nie tylko rynku nowych, ale i używanych samochodów. Tych ostatnich pojawia się mniej. Czy to oznacza, że samochód kupimy taniej?
Koronawirus spowodował, że pracownicy dealerów aut zamiast sprzedawać samochody zaczęli czytać dzieciom bajki, VW i Audi zmieniły logo, a silniki do samochodowych wycieraczek zaczęły trafiać do respiratorów zamiast do aut. Koronawirus dotknął też sektor samochodów używanych.
Mniej samochodów używanych
Według miesięcznego raportu opracowanego przez AAA AUTO ilość aut używanych wystawionych do sprzedaży w komisach, na stronach internetowych oraz u dealerów spadła w marcu o blisko 33 tys. w stosunku do lutego. To najniższy wynik od początku 2020 roku.
Przewiduje się, że spadek sprzedaży aut używanych jest krótkotrwały, a koronawirus spowoduje, że klienci będą bardziej skłonni do zakupu auta używanego niż nowego (i drogiego).
http://ministerstwonaukijazdy.pl/czeska-fabryka-hyundai-juz-wznawia-produkcje/
Czy koronawirus spowoduje, że samochód kupimy taniej?
Wręcz przeciwnie. Póki co średnia cena używanego samochodu wzrosła o 400 zł.
Najczęściej sprzedawanymi samochodami były Opel Astra, Audi A4 i Volkswagen Passat.
Stare diesle poszukiwane
Jak diesel, to musi dymić.
Platforma sprzedażowa, Mobile.de zauważa, że obecnie starsze diesle, które spełniają normy emisji Euro 4 i Euro 5, są wyraźnie lepiej sprzedawane niż nowe silniki wysokoprężne, które spełniają różne normy Euro 6.
Starsze diesle, spełniające normę Euro 4 znajdują nowego właściciela po około 40 dniach, te najnowsze z normą Euro 6 dopiero po 69 dniach.
Niemiecki Focus podaje że stare diesle spełniające normy emisji Euro 4 i Euro 5 drożeją bardziej, niż te najnowsze. O ile w okresie od marca 2019 do marca 2020 wzrost cen tych ostatnich wynosi ok 4,4%, to stare diesle z normą Euro 4 podrożały o blisko 8%.
Według obliczeń Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA), epidemia koronawirusa spowodowała spadek produkcji samochodów o ponad 1,2 mln sztuk w całej UE, a w Polsce o 43,5 tysiąca sztuk. Stanęły fabryki wszystkich koncernów będących członkami ACEA, łącznie z Ferrari i Lamborghini. Chętni na zakup Rolls-Royce’ów też będą musieli poczekać dłużej na swój samochód – w Wielkiej Brytanii wstrzymano bowiem ich produkcję. Produkcję wstrzymały wszystkie zakłady zrzeszone w ACEA.
http://ministerstwonaukijazdy.pl/jak-niemiecki-rzad-pomaga-przedsiebiorcom-niemiecki-system-antywirusowy/